Baśka, Kaśka, Heniek, piasek, plaża, impreza, muzyka,
uśmiech, góry, pocałunek…? W czym odnajdujesz szczęście i jakie imię mu nadasz?
Ja mam trudność w znalezieniu jednego imienia dla mojego
szczęścia – bo jak można ograniczyć się do jednego słowa, kiedy na słowo „szczęście”
składa się tyle różnych słów? Począwszy od tych opisujących to, co widzą moje
oczy, skończywszy na tych, które nazywają to, co słyszą moje uszy.
Leżąc na plaży tuż nad Wisłą, rozkoszując się ciepłym
powietrzem, smakiem czerwonego wina, towarzystwem wspaniałych osób, spoglądałam
w niebo, snując pewną refleksję…
Noc z 6 na 7 sierpnia 2015 - z Em i Mari :* |
Wieczór i noc spędzone na plaży wydają się być jednym z
najwspanialszych pomysłów na spędzenie czasu – często ludzie mówią, że
chcieliby właśnie w ten sposób odpocząć….
Ale nie robią tego. Dlaczego?
Na robienie tego, co daje nam szczęście?
Na robienie tego, co jest tak naprawdę na wyciągnięcie ręki?
Ja ten rok uznaję za czas doświadczeń, za czas dla siebie,
za czas na przyjemności – czas, w którym zapalę świeczkę bez okazji, posłucham
Mozarta z zamkniętymi oczami, poczytam książkę w każdym parku, na który mnie
najdzie ochota, potańczę w deszczu, będę eksplorować nieznane mi okolice;
Tak wiele za tak niewiele.
Ruda
Moje szczęście też ma wiele imion. Bo w wielu sytuacjach jestem szczęśliwa. I nie tylko sytuacjach:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i niezmiennie zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl